Mr. Big
- Mia
- 24 paź 2015
- 2 minut(y) czytania
Poznałam Mr.Biga kilka miesięcy temu. Był środek lata, trzydziestostopniowy upał. Nasza pierwsza randka była bardzo spontaniczna. Nie oczekiwałam zbyt wiele, miałam wręcz sceptyczne nastawienie. Jednak już po pierwszych pięciu sekundach, w których zdążyłam zaledwie podać mu dłoń, wypowiedzieć onieśmielone "cześć" i rzucić tylko jedno spojrzenie, wiedziałam, że kroi się coś wyjątkowego. W duszy wykrzyknęłam głośne "YES!", wreszcie interesujący mężczyzna. Nie pomyliłam się... Po trzydziestu paru latach życia, kilku nieudanych związkach i całej masie nietrafionych randek w ciemno, stwierdzam, iż my, kobiety źle dobieramy sobie facetów lokując uczucia w najgorszy z możliwych sposobów. Szukamy nie tam gdzie powinnyśmy i interesujemy się samcami tylko z pozoru ciekawymi. Po bliższym poznaniu, czyli na jakiejś drugiej randce zamiast uciekać gdzie pieprz rośnie, podniecamy się widokiem zjawiskowo umięśnionego torsu, skrywanego pod błękitną koszulą od Tomiego Hilfigera, skrupulatnie omijając sferę umysłu, jakby nie istniała. Potem przychodzi kolejne rozczarowanie i kolejna pierwsza randka z kolejnym "antykandydatem"... Jest powiedzenie "Człowiek uczy się na błędach", to nie dotyczy kobiet. My kochamy popełniać błędy, wiele błędów. Jesteśmy całkowicie bezbronne gdy do walki wkraczają niebieskoocy herosi w lazurowym odzieniu. Cierpienie uszlachetnia, więc nie ma tego złego..., drogie Panie. Pytam tylko "ile można?" Ile można się tak katować? Co należy uczynić, aby owego Mr.Biga znaleźć? Po pierwsze trzeba skupić się na sobie. Żeby móc to zrobić, musisz najpierw odrzucić wszystkich innych adoratorów. Nie urywaj kontaktu, nie odbieraj sobie przyjemności flirtowania póki nie pojawi się Big. Wyrzuć po prostu wszystkich z serca i przestań się łudzić, że którykolwiek jest dla ciebie odpowiedni. Nie ma wśród nich nikogo na tyle ciekawego, na tyle inspirującego... Gdyby ów był, wiedziałabyś od razu. Wbij też sobie do głowy obraz mężczyzny idealnego. Niech pojawia się niczym świetlisty neon reklamujący stary film z Marcello Mastroianni...Każda z nas potajemnie wie, jak wygląda jej wymarzony Mr.Big. Te, które nie wiedzą, niech się lepiej dowiedzą. Zaoszczędzicie dużo czasu. Jestem typem niepoprawnej romantyczki. Uwielbiam muzykę klasyczną, stare filmy z ikonami kina czarno białego oraz bajki Disneya. Dobra książka i ławka w parku, to idealne połączenie. Lubię długie spacery, nocne dyskusje przy lampce białego wina i kulturalne spędzanie czasu. Weekend w Rzymie, zwiedzanie kościołów, muzea, galerie sztuki, kameralne koncerty jazzowe... Jestem troszkę staroświecka, to prawda, ale wiecie co... ja to lubię! Doszłam do wniosku, iż przez wiele lat nie słuchałam własnych pragnień, nieustannie dostosowując swój los do losu partnera, nieodpowiedniego partnera. Mr.Big nie wymaga od ciebie poświęceń w stylu zrezygnuj ze spotkania z przyjaciółkami, gdyż ma ochotę spędzić ten wieczór z tobą... Jesteś umówiona od tygodnia, wie że nagle odwołanie spotkania byłoby mało eleganckie, więc proponuje kolację w innym terminie. Odwdzięczasz się tym samym. Nigdy nie przeszkadzasz kiedy pracuje (no chyba, że...), nie opowiadasz o problemach koleżanek i nigdy, ale to nigdy nie narzucasz się. Szanujesz zarówno swój, jak i jego cenny czas. Każda wspólnie spędzona chwila ma być wyjątkowa, dlatego planuj skrupulatnie. Lepiej jeść wysublimowaną przekąskę małą łyżeczką, a niżeli napychać się ciężką grochówką... Niestrawność murowana!
Cdn.

Comments