top of page
Szukaj

Osobiste wyznanie czy wyzwanie?

  • Mia
  • 11 lis 2015
  • 3 minut(y) czytania

Tęsknię już za wiosną, za kwiatami, za ciepłymi promykami słonka. Brakuje mi powiewu świeżości. Czuję, że zaczynam zapadać w zimowy sen, czego nie znoszę. Za oknem szaro, ciągle wieje i pada. Cały czas chce mi się spać, nie mam energii. Nic nie jest w stanie mnie pobudzić. Totalny marazm.Tęsknię za Miłością! Chcę znów czuć że żyję. Jesień to piękna pora roku, nawet kiedy za oknem plucha. Piękna gdy masz się do kogo przytulić, gdy masz z kim obejrzeć film pod kocem... Wówczas jest bajecznie.Wczoraj przypadkiem obejrzałam ostatni odcinek "Sexu w Wielkim Mieście". Ostatni sezon. Główna bohaterka kończy nieudany związek z "Francuzem" i również przypadkiem wpada na swoją starą miłość, na Biga. Taki typowy amerykański Happy End. Lubię Happy Endy. Jestem niepoprawną romantyczką i mimo iż często piszę o tym, jak bardzo nienawidzę facetów, to w duszy marzę o szalonym, namiętnym uczuciu. Uwielbiam swoje poczucie humoru, stąd te żarliwe uszczypliwości wobec męskiego rodu, wybaczcie. W rzeczywistości to czego najbardziej nienawidzimy, gdzieś wewnątrz najbardziej kochamy. No może nie wszystko, ale...Czemu na świecie jest tylu samotnych ludzi, mimo iż grozi nam przeludnienie? Czemu tak ciężko się zgrać? Pierwsze randki należą do najpiękniejszych. Romantyczna kolacja, spacer, podniecenie, tajemnica. Z czasem, gdy na stole pojawią się już wszystkie karty, partner przestaje być dla nas atrakcyjny. Czemu? Uwielbiam stan "zauroczenia", kiedy twoje ciało drży, a świat dookoła wibruje jak oszalały. Chce ci się tańczyć i śpiewać, jesteś w siódmym niebie. Czy jest możliwe żeby w tych czasach zbudować jeszcze "dłuższą relację"? Dłuższa oznacza nie mniej niż trzy miesiące. Teraz łatwiej jest znaleźć faceta na sex niż wygodne buty. Nigdy nie miałam parcia na ślub. Przez kilka lat prowadziłam salon z sukniami ślubnymi. Szybko wyleczyłam się z bycia "czyjąś pierwszą lub drugą żoną". Nie znam zbyt wielu szczęśliwych par. Mam na myśli związki małżeńskie dłuższe niż pięć lat. Może ze dwa. Kiedy rozmawiam z nimi wydają się szczęśliwi, ale kiedy przyglądam się bliżej, nie jestem pewna czy takie szczęście odpowiadałoby mi? Ich twarze uśmiechają się, ale nie widzę aby się cieszyły. Kiedy zadaję pytanie mojej serdecznej przyjaciółce "jak tam u was?", najpierw słyszę długą ciszę, o ile ciszę można słyszeć, a potem lekko wymuszone "dobrze". Chwilę później pojawia się wyreżyserowany uśmiech stewardesy. Kiedy ona zadaje mi to samo pytanie, no cóż, nie mogę przestać gadać. Barwne opowiadania nie mają końca. Patrzy na mnie z takim zaciekawieniem, jakbym opowiadała o podróży w kosmos. Po kilku minutach dociera do mnie, że chyba lepiej przestać ją katować. Kolejna historia mogłaby ją zabić lub co gorsza wywołać lawinę analiz ze skutkiem natychmiastowego rozwodu. -A więc Mia co u Ciebie?-Aaaa... wiesz... Ostatnio nic ciekawego. Posucha. - tak będzie bezpieczniej. Czasami trzeba kłamać, albo żeby ładniej brzmiało, nie mówić prawdy.Kiedy ona marzy o tym, żeby choć na weekend wyrwać się z domu i rzucić w wir namiętnych uścisków z przypadkowo poznanym przystojniakiem w barze, ja rozmyślam o białej sukni i skromnym weselu na bezludnej wyspie. Takie życie. Bycie singielką ma swoje plusy, ale i minusy. Kiedy jest się przed czterdziestką o wiele trudniej znaleźć partnera na stałe, a niżeli w wieku dwudziestu lat. Czy my Singielki jesteśmy skazane na wieczną tułaczkę i ciągłą rotację kochanków? Hmmm... A może powinnyśmy dziękować Bogu?! Jeszcze tego nie wiem i być może nie powinnam wypowiadać się na ten temat, ale po cichutku czuję, że lepiej wyjść za mąż w wieku czterdziestu lat, a niżeli dwudziestu. Mam rację, a może się mylę? Tak czy siak mam pomysł i chyba czas na Pan B. Znaleźć prawdziwego Mr. Biga? Hmmmm... Życzcie mi powodzenia.


 
 
 

Comments


© 2016 created by Mia Docci 

Blog z charakterem

  • Facebook Clean
  • Facebook - Grey Circle
bottom of page