Zakochać się w Nowym Jorku
- cz.3
- 24 maj 2016
- 2 minut(y) czytania
Obudził mnie zapach gorącego mleka i kawy. Lekko uchyliłam jedno oko, to bardziej pomalowane. Za oknem typowa angielska aura, choć to Nowy Jork. Wstać czy jeszcze spać? Oto jest pytanie. Może jeszcze chwilkę poleżę? Ta pościel wydaje się taka miękka. Która może być godzina? Gdzie mój telefon? O jest. 5:30. Coooo? 5:30?! Kto o 5:30 pije kawę? Z drugiej strony kto rano wstaje, ten... Owinęłam się białym prześcieradłem i z jednym pomalowanym okiem ruszyłam w kierunku salonu. Przemknęłam przez długi korytarz niczym grecka bogini. Omal nie złamałam sobie małego palca u nogi. Skąd tu ta szafka? Wczoraj jej nie było! A w telewizji trąbią "piłeś, nie jedź!". Nie zmieszam już szampana z winem i wódką. To zabójstwo! No dobra przesadziłam, wiem. Gdzie mój Eros? O jest! Krząta się po kuchni bez koszulki. Widok, który ocuciłby każdą kobietę. Lekko zaniemówiłam. Ale plecy! I te silne ramiona... Właśnie się obudziłam. O tak, jestem trzeźwa jak siostra zakonna po rekolekcjach. Domięśniowy zastrzyk. Adrenalina prosto w serce. Czy ja dobrze widzę? Kwiaty! Wszędzie kwiaty! Na stole pęk różowych tulipanów, moich ulubionych. Na kuchennym blacie białe tulipany. Są ich setki! Na drugim stole pęk czerwonych, długich róż. To wszystko dla mnie? O której on wstał? Może zatrudnił sztab florystów? O 5:30 rano? Niemożliwe! Albo mam halucynacje, albo wciąż śnię?! -Dzień dobry. -Nawet nie wiesz jak dobry - pomyślałam. I ten jego szelmowski uśmiech. Kolana mam z waty. Co jeśli upadnę? -Jest kawa, gorące mleko, twoje ulubione płatki, truskawki, melon i... i pięknie wyglądasz. Co wy na to dziewczyny? Ideał! -Jeśli dziś jest koniec świata, powiedz mi proszę. -Nie. To tylko skromne śniadanie w Nowym Jorku. -Achhhha...
Gdyby któraś z was miała pytania, powiem tak -Ten Pan jest już zajęty!!! Na wieczność!
Tak to właśnie czasami w życiu jest, choć nie wiem w czyim życiu, bo chyba jestem pierwszą, która tak ma w realu. Jak byłam małą dziewczynką babcia, Hrabina z zawodu, opowiadała mi historie miłosne. Książę z bajki na białym rumaku i te sprawy. Kiedy zostałam nastolatką, do rozmów włączyła się mama, totalnie obalając babcine teorie. Pomyślałam "witamy w realnym świecie". Potem były lata utwierdzające mnie w przestrogach mamy, aż wreszcie życie zatoczyło koło i babcine opowieści zaczęły znów mieć sens. Pytanie jak się teraz czuję? Odpowiadam, jak w bajce!

Comments