top of page
Szukaj

Nowojorska niedziela

  • Mi
  • 3 lip 2016
  • 2 minut(y) czytania

Nowy Jork. Dzień jak codzień. Dochodzi 16:00. Za oknem świeci słońce, choć czuję, że zbiera się na deszcz. Tutaj to normalne. Pogoda kaprysi niczym kobieta.

Wchodzimy do jednej z naszych ulubionych kawiarni na Williamsburgu. Brooklyn i bajeczny widok na ukochany Manhattan. Jak zwykle dwie kawy, czarna i z mlekiem. Na stole poranna gazeta, w tle słyszę Sinatrę. Przeglądam repertuar tutejszych teatrów. Na Broadwayu dzieje się więcej w ciągu jednego wieczoru, a niżeli w jakimkolwiek polskim mieście w ciągu całego miesiąca.

-Kochanie wybierz coś, proszę. Zyt dużo tego - mój chłopak przejmuje inicjatywę. Podejmowanie decyzji nie leży w mojej naturze. Jestem w tym kiepska. Zdecydowanie wolę gdy On to robi.

Mówi się, że Nowy Jork nie zasypia nigdy. Początkowo myślałam, że to tylko łatka, ale od kiedy zamieszkaliśmy tu na stałe, mam wrażenie, że to najprawdziwsza z prawd.

Przy stoliku zjawia się kelner. Ma długie włosy zaczesane w kucyk i rudą brodę. Hipstersko tu. Po raz kolejny pyta, czy czegoś nam trzeba. Niech będzie -Long Island razy dwa - w końcu mamy już popołudnie... popołudnie w Nowym Jorku.

Nigdy nie myślałam, że zamieszkam na Manhattanie. Jeszcze rok temu gotowa byłam przenieść się do słonecznego Rzymu, a dziś jestem tu gdzie jestem, w światowej stolicy mody, w centum wszechświata. -Co uwielbiam w tym mieście? Szczerze? Hmmm... Kocham Nowy Jork dosłownie za wszystko! Kocham powietrze o zapachu, którego nie sposób opisać. Kocham zgiełk i korki, których nie widać. Uwielbiam to miasto za możliwości, które daje i cenię ludzi, których tu spotykam. Restauracje i smaki, teatry, muzea i parki. Tutejsze kawiarnie, uliczne food trucki, Starbucksy, których wszędzie pełno i artyści, których jeszcze nieodkryty talent pozwala mi zapomnieć o smutkach dnia codziennego. Muzyka... Kocham to miasto za wszystko, dosłownie za wszystko!

-A Ty?

Mój chłopak powoli odkłada gazetę. Spogląda na mnie w zabawny sposób kiwając głową. Zakochał się w Nowym Jorku o wiele wcześniej. Zna każdy zakątek Manhattanu w przeciwieństwie do mnie. Jest moją osobista nawigacją. Zginęłabym bez niego.

-Sleep no more.

-...że co? - pytam.

-Sztuka.

-Jaka sztuka?

-Sztuka, na którą pójdziemy. "Sleep no more".

A nie mówiłam... Nowy Jork nigdy nie śpi. To miasto wymiata!

Opuszczamy poczciwy Williamsburg i kierujemy się w stronę Tribeci, dzielnicy w której mieszkamy. Podobno znalezienie idealnego mieszkania w Nowym Jorku graniczy z cudem. Dla mnie każde jest idealne. Byle tutaj... Jedno jest pewne, za ładny lokal trzeba słono zapłacić. Z drugiej strony jeśli zarabia się w dolarach, a nie w złotówkach, można to jakoś przeboleć.

Uwielbiam nasze mieszkanie, a w zasadzie loft. W Nowym Jorku nie liczy się wielkość, liczą się widoki. Jeśli budzi cię Empire State Building, znaczy że jesteś we właściwym miejscu.

Zaczyna padać. A nie mówiłam? Niebo gwałtownie zmienia swój kolor. Miasto rozbłyskuje milionem kolorowych świateł. Zapalam świece. Ich blask wystarczy. Manhattan to jedna wielka instalacja świetlna. Tutaj nigdy nie jest ciemno. Otwieram laptop. Jutro sesja zdjęciowa w centrum. Musze się przygotować, przejrzeć maile, zapoznać się z briefem przesłanym przez agencję. Uwielbiam swoją pracę! Teraz kiedy mogę spełniać swoje pasje i marzenia w miejscu, o którym większość może tylko pomarzyć, wydaje mi się, że jestem najszczęśliwszą osobą na tej planecie...

Chciałabym aby tak wyglądała nasza kolejna niedziela ach...

Mi


 
 
 

コメント


© 2016 created by Mia Docci 

Blog z charakterem

  • Facebook Clean
  • Facebook - Grey Circle
bottom of page