Czego tak naprawdę pragną kobiety?
- Mia
- 8 gru 2016
- 3 minut(y) czytania
No właśnie. Zainspirował mnie wczorajszy odcinek "Sexu w wielkim mieście". Czego właściwie szukamy w życiu drogie Panie? Na czym najbardziej nam zależy? Hmmm... W końcu jesteśmy tak różne. Dla jednych liczy się dobry sex. Mam na myśli oczywiście Samanthę. Ta kobieta nie przepuści żadnemu. Ona nie wytrwa bez mężczyzny jednej nocy. A w zasadzie bez jego... doskonale wiecie o czym mówię. Traktuje ich przedmiotowo, co czyni ją boginią sexu i znawczynią męskich "wacków" jednocześnie. Dla innych ważny jest flirt i uwodzenie. To tyczy się Mirandy. Choć na pierwszy rzut oka nie wygląda na typową podrywaczkę i nie przykuwa uwagi, to wierzcie mi, ma branie. Nie ma nic z sex bomby. Krótkie włosy, chłopięca uroda, zbyt ostre podejście do płci przeciwnej, zbyt szczera, szorstka, wyniosła, niekiedy bezczelna, za chuda i do tego ruda. A mimo to wciąż chodzi na randki. Tak na marginesie, jak ona to robi? Albo w Nowym Jorku jest tylu chętnych, albo dziewczyna ma w sobie coś wyjątkowego. Hmmm... Jeszcze tego nie dostrzegam, ale może to rudy kolor włosów przyciąga facetów? Rudy to nowy blond? Neeeee!
Są takie, które cenią rodzinne ciepło, jak chociażby Charlotte. Kochana i uczynna pani domu. Idealna żona. Ciepła, delikatna, zawsze uśmiechnięta i pomocna. Czasami zbyt naiwna. Naiwna? To mało powiedziane! I jestem Ja, kobieta zagadka.
Czy życie kobiety zawsze musi się kręcić wokół faceta? Moje ostatnio tak właśnie wygląda. Dlaczego pozwalamy sobie, aby mężczyźni tak bardzo komplikowali nam naszą codzienność? Pewnie z powodu potrzeby bliskości. Przecież kochamy szalone romanse i pierwsze randki. A w zasadzie, to może i nie?! Kolejna pierwsza randka? Ile można?! Na ostatnią pierwszą randkę chłopak zabrał mnie do Nowego Jorku. Czy ktokolwiek w ogóle byłby w stanie to przebić? Wątpię.
Samotność? Nie wchodzi w grę. W końcu w życiu chodzi o Miłość... i kwiaty, i czekoladki. Oj tak, słodko być musi. A tak na poważnie, to sama już nie wiem. Z jednej strony nie znoszę być sama. Tęsknota za jego męskim torsem doprowadza mnie do szału. Z drugiej jednak, po jakimś czasie wspominam jak fajnie było być singielką. Zero problemów. Mężczyźni wszystko komplikują. Choć oni pewnie myślą tak samo o nas. Stają się natrętni, czy to nam zaczyna brakować powietrza? Dobrze, że nie palę. Mój facet powiedział mi jakiś czas temu, co mam na siebie włożyć. Jakbym kompletnie nie miała gustu. Zbuntowałam się! W imię wszystkich kobiet -Kochanie czy ja czasami mogę o czymś zadecydować?!!! -Tak -odparł niewzruszony -możesz wybrać restaurację. Słucham? Czy po to nasze matki, babki i prababki walczyły czynnie o swoje prawa, by nie móc teraz decydować o swoim losie? Fakt, że ma lepszy gust ode mnie, jeszcze nie czyni go guru mody. Kolejna rzecz, która mnie w nim wkurza. Wchodzi do sklepu i od razu wie, w czym będę dobrze wyglądać. Jakby miał rentgen w oczach. Podczas gdy ja biorę do przymierzalni dziesięć modeli i w żadnym nie przypominam siebie, super gorącej laski z okładki katalogu Victoria's Secret. Przesadziłam? Schudłam i czuję się jak nastolatka! Mam do tego prawo, to mój blog. Osobisty, dodam! Będę pisać co mi się podoba!
Chcemy być niezależne prawda? Więc czemu pozwalamy sobie wejść na głowę? Może jesteśmy zbyt dobre, niekonsekwentne, łatwowierne i naiwne? A może po prostu zbyt szybko ulegamy? Wszystko zależy od partnera. Kiedy trafi się na takiego Mr. Biga ciężko myśleć o czymkolwiek innym. I tu jest pies pogrzebany. Zakochana kobieta, to ogłupiona kobieta! Zmieniamy się pod wpływem ich magicznego uroku, w kolorowe galaretki oblane bitą śmietaną, z wisienką na głowie, zamiast zimowej czapeczki. Drżymy na samą myśl o ich... dotyku. Chyba nas pogieło?! Czy nie powinno być odwrotnie? Czy to nie oni powinni ślinić się na nasz widok? Chyba przydałaby się butelka wina. Białe, półwytrawne. Rzadko piję, ale teraz, nie wiedzieć czemu, czuję ogromne pragnienie. Nie wiem czy jest sens, aby dłużej drążyć temat... bez wina? Jakie to w końcu ma znaczenie? Za chwilę stuknie mi czterdziestka, i mimo iż w sklepie spożywczym na dole, Pani Wiesia uważa, że nadal mam dwadzieścia osiem lat, a moja córka to moja siostra, ja zaczynam czuć potrzebę stabilizacji. Tylko czy Mr. Big jest na to gotowy? I don't think so!
Po kilku godzinach spędzonych przed komputerem stwierdzam jedno. Wiem już czego pragną kobiety! Uwaga! Kobiety pragną sexu... w wielkim mieście :) I oto cała tajemnica.
A to dla Was drogie Panie
utwór: Got to be real
autor: Cheryl Lynn

Commenti