top of page
Szukaj

Gniew

  • Mia
  • 8 wrz 2017
  • 3 minut(y) czytania

Wstałam dziś wcześnie rano. Nie mogłam spać. Włożyłam szlafrok z Myszką Miki, zeszłam na dół, zrobiłam kawę - mleko, 2 łyżeczki cukru - i wyjątkowo zasiadłam przed telewizorem - czego zazwyczaj nie robię. Minęło zaledwie kilka minut; zmuszona byłam przenieść się do jadalni, by w ciszy i spokoju dokończyć kawę. To co ujrzałam w kubku przeraziło mnie, wywołało niepokój. Gdy zamieszałam łyżeczką pojawił się wir przypominający obecnie panoszącą się Irmę. Oczyma wyobraźni dostrzegłam rozgniewany ocean, na którym szaleje potężny huragan niszczący wszystko na swojej drodze. Chwilę później usłyszałam o największym od 30 lat trzęsieniu ziemi w Meksyku. 8,5 w skali Richtera - to bardzo dużo. Do tego spodziewane tsunami. Trzy huragany (Katia, Irma i Jose) plądrujące wyspy na Atlantyku i wybrzeże USA, to aż nadto. Planeta Ziemia jest ostatnio jak zrozpaczone dziecko, które chce zwrócić na siebie uwagę; a może szala goryczy po prostu się przelała?

.

Nasza piękna planeta Ziemia to nie martwa warstwa gleby pokrywająca twardą skałę, na której przypadkiem coś wyrosło. Ziemia to jeden wielki żywy organizm, czy to się komuś podoba, czy nie. Tutaj wszystko jest od siebie zależne; jedno łączy się z drugim. Woda, powietrze, nawet ogień. Rasa ludzka jest jak szarańcza; zagraża wszystkiemu i wszystkim. Niszczymy, plądrujemy, wykorzystujemy, zabijamy nie patrząc na konsekwencje, na uczucia innych. Ci inni to równi nam mieszkańcy tej ziemi - rośliny, zwierzęta, owady, woda, powietrze, gleba. Dziś stawiam tych "innych" wyżej w hierarchii a niżeli nas - gwałcicieli i morderców - spychając gatunek ludzki poniżej jakiejkolwiek granicy godności. Jestem krytyczna, ale i obiektywna; zasłużenie.

Kim jest współczesny człowiek, jak nie oprawcą? Słuszna to kara nas spotyka; słuszna i sprawiedliwa. Planeta się broni, choć moim skromnym zdaniem to dopiero pierwsze, delikatne ostrzeżenie, to dopiero początek gniewu. Dostajemy zaledwie pstryczka w nos.

.

Kilka dni temu "przywódca" Korei - choć nie wiem jak to możliwe, aby tak marnego człowiek nazywać przywódcą - dokonał kolejnej próby bomby jądrowej, wodorowej - któż go tam wie. To był zapalnik, gwóźdź do trumny. Spróbuję to do czegoś porównać. Wyobraź sobie ciepłą, bezchmurną noc. Twoje dziecko śpi słodko w swoim łóżeczku. Nagle słyszysz potężny huk. Biegniesz by sprawdzić co się stało. Twoje dziecko jest ranne. Ktoś wrzucił petardę przez okno wprost na nie. Widzisz krew, poparzone delikatne ciało i słyszysz przerażający krzyk bezbronnego maleństwa, które tak bardzo kochasz. Na tym poprzestanę, wystarczy. Ziemia tak właśnie się poczuła. Została uderzona, poparzona, zanieczyszczona i to nie po raz pierwszy. Oprawcą był "przyjaciel", jeden z jej synów (marnotrawnych), nie przybysz z odległej galaktyki, kosmiczny wróg. Planeta poczuła ból, pieczenie, ale także zawód i rozczarowanie. Cierpienie jest ogromne. Cierpi całe jej ciało, ale i dusza. Tylko marny człowiek nie jest w stanie tego pojąć; tylko obślizgła kreatura pozornie zwana człowiekiem - jak przywódca Korei - jest w stanie zadać tak potężny cios, nie licząc się z konsekwencjami.

.

Boli mnie strasznie gdy widzę jak kolejne państwo się zbroi. Dlaczego? Po co? Z kim chcemy walczyć? We wszechświecie istnieją dwa rodzaje energii: dobra i zła, nie ma pośrednich. Ludzie stworzyli świat, w którym różnice pomiędzy dobrem a złem zaczęły się zacierać. Ciężko jest odróżnić pozytywne emocje od negatywnych; o wiele ciężej tym, których serca pełne są niepewności i chaosu. Od wieków na Ziemi trwa bitwa pomiędzy mocami dobra i zła, i nie mam tu na myśli opisanej w Biblii wojny Boga z szatanem (choć owa rzeczywiście istnieje). Chodzi mi bardziej o energie krążące dookoła. Wszystko ma jakiś ładunek energetyczny, wyjaśnia to dokładne fizyka. Nasze słowa i czyny także posiadają energię. Nasze myśli, postępowanie, nawet sposób bycia - dosłownie wszystko - to energia. Ludzie przestali być czujni, uważni. Wpuszczają do serca coraz więcej zła - energii niszczycielskiej i złowieszczej - której zadaniem jest wyłącznie śmierć. Cel: zniszczyć człowieka, zniewolić, zgwałcić, wykrwawić jego duszę.

.

Ziemia nie dąży do samozagłady, to my do niej dążymy. Apokalipsa jest nieunikniona; jak widać to nasze przeznaczenie. Ale wiecie co? Już się nie boję! Nie ma we mnie lęku, strachu, obawy przed najgorszym; gdyż w chwili gdy pisze te słowa, z własnej nieprzymuszonej woli - a każdy z nas ma wolną wolę - staję po stronie dobra; staję po stronie Planety, tym samym wyrzekając się zła. A ty?

.

M


 
 
 

Comments


© 2016 created by Mia Docci 

Blog z charakterem

  • Facebook Clean
  • Facebook - Grey Circle
bottom of page