DRZEWO ŻYCIA
- Mia
- 24 paź 2017
- 3 minut(y) czytania
W "mojej" kuchni, na parapecie stoi od niedawna drzewko oliwne. Ma około metra wysokości i jest naprawdę urocze. To taka drobna namiastka Toskanii. Nie mogłam zamieszkać we Włoszech, więc Włochy zamieszkały ze mną.
Codziennie rano, gdy zasiadam do komputera zerkam na nie ukradkiem. Zastanawiam się czy jest mu wygodnie, czy aby nie chce pić, czy powietrze w mieszkaniu nie jest zbyt suche? Niestety rzadko odpowiada ludzkim głosem. Po prostu stoi i obserwuje to, co dzieje się w dole, za oknem.
Mimo iż na mnie nie patrzy - w końcu przejeżdżające samochody są o wiele ciekawsze od jakiejś tam baby w wyciągniętym dresie - to mam wrażenie, że czasami chce mi coś powiedzieć w swoim rodzimym języku. Czy to normalne? Co drzewko oliwne mogłoby chcieć przekazać człowiekowi? Czy tęskni za Włochami, mimo iż zostało wyhodowane w Szwecji - widniało na ulotce - a może po prostu pragnie poplotkować, w chwili gdy ulica za oknem świeci pustkami? Może ma dla mnie jakąś osobistą uwagę; może chce mi wyznać tajemnicę dotyczącą szczęścia, jak myślicie? Dziwne zjawisko - nie przeczę - ale jakże wyjątkowe.
Dziś nie czuję się najlepiej. Aura panująca dookoła najwidoczniej mi nie służy. Jest zbyt cicho, a cisza w nadmiarze potrafi wpędzić człowieka w stan zbliżony do krótkotrwałej depresji, co raczej nie jest fajne. Dochodzę do wniosku, iż brakuje mi paru istotnych elementów do szczęścia - ale nie chcę wyjść na marudę - no i męczy mnie okrutny, przeszywający ból głowy. To pewnie ze stresu. Jakby ktoś próbował zburzyć mur w samym środku mojej czaszki. Może to i dobrze. Warto burzyć mury, nawet te wirtualne, tylko czy potrzebny jest do tego gigantyczny młot pneumatyczny?! Nie sądzę!
Tak więc od rana zastanawiam się, czego może chcieć ode mnie drzewko oliwne mieszkające w "mojej" kuchni? Tak dla wyjaśnienia oliwka to bardzo wyjątkowa roślina. Potrafi dożyć kilkuset lat i jest naprawdę wytrzymała na warunki meteorologiczne. Moja z pewnością tyle nie dożyje (ja również), gdyż pochodzi z hodowli i pewnie jej "geny" zostały skrzyżowane z piżmakiem, kozą, albo dębem gigantem dla polepszenia jakości i wyglądu, ale mimo wszystko uwielbiam ją i właśnie postanowiłam nadać jej imię. Musze się dobrze zastanowić i znaleźć jakiś sposób komunikacji, tak by wiedzieć, które z wybranych przeze mnie imion przypadnie jej do gustu. Jedno wiem na pewno, to dziewczynka.
Oliwka nie należy do skomplikowanych roślin - w przeciwieństwie do facetów - dlatego instrukcję obsługi można od razu wyrzucić do kosza. Wystarczy jej odrobina słońca, niezbyt dużo wody raz na kilka dni; reszta jest tylko dodatkiem. Niezwykłe prawda?! Wystarczy spełnić tak naprawdę dwa proste czynniki by osiągnąć stan szczęścia - słońce, woda - a drzewko będzie pięknie i spokojnie rosło przez długie lata. Czyż to nie jest wspaniałe? Też bym tak chciała.
Uważam, iż moje drzewko oliwne wiedzie żywot idealny. Ma wszystko czego mu trzeba, plus od czasu do czasu ktoś z nim pogada. Jest też opiekun - czyli ja - który skubie zeschnięte listki, dogląda i pielęgnuje, a więc mizianie i głaskanie gratis. Proste, nieskomplikowane życie i czego chcieć więcej? Latem na świeżym powietrzu wśród przyjaciół z różnych stron świata, zimą na parapecie w gigantycznym oknie z widokiem na park - czysta idylla, nieprawdaż?
Czy ludzie tak bardzo lubią komplikować własne życie, czy to życie tak bardzo lubi komplikować ludzkie losy? Któż jest większym hipokrytą - ten który uważa, że świat komunikuje się z nim poprzez drzewko oliwne, czy ten, który udaje całe życie głuchego?
Chyba wiem już jakie imię otrzyma moje niezwykłe drzewko. Nazwę je po prostu "Life". Napiszę na kartce i zawieszę na jednej z łodyg. Jeśli mu/jej się spodoba i nie zacznie zrzucać listków, tak właśnie zostanie przeze mnie oficjalnie nazwane. Jeśli jednak zacznie usychać, zaproponuję inne imię np. "Miłość", gdyż właśnie na nią zasługuje każdy mieszkaniec tego niezwykłego, choć skomplikowanego świata.
Mia

Comentários