top of page
Szukaj

Sukces

  • Mia
  • 15 mar 2018
  • 2 minut(y) czytania

Dziś ktoś zadał mi pytanie, Czym dla Ciebie jest sukces?

Szybko znalazłam odpowiedź w głowie. W sumie wcale nie musiałam daleko szukać.

Sukces - mój sukces to: wewnętrzny spokój, wspaniała (wymarzona i wymodlona) praca z fantastycznymi ludźmi; to zdrowie, bezpieczny dom bez waśni i sporów z dużą ilością naturalnego światła; to garstka ludzi, z którymi mogę porozmawiać niemal o wszystkim i niemal o każdej porze. Sukces to wiara, wieczorna modlitwa, codzienny rytuał wdzięczności w postaci kilku bardzo wartościowych słów. Sukces to dobra relacja z córką, wieczorne rozmowy o szkolnych wygłupach kolegów z klasy; to czas dla siebie, czas dla ciała i duszy; to dobra energia płynąca dosłownie zewsząd. Sukces to harmonia, to poczucie wewnętrznego pokoju i Miłość do świata, ludzi, zwierząt, kwiatów - w moim przypadku. Sukces to bycie dobrym, uczciwym, wartościowym i uczynnym człowiekiem; to wolność, wolność myśli, słów i czynów. Życie samo w sobie jest sukcesem; bo żyć znaczy być, a nie ma nic piękniejszego od prozy życia. Człowiek, którego cieszy samo istnienie, osiągnął spektakularny sukces, mimo iż wielu może nie widzieć w tym nic wyjątkowego.

Sukces to poranna kawa z muzyką klasyczną w tle; to słoneczny dzień, śpiew ptaków, wiosenny deszcz, to spacer po parku, zamiatanie liści na ganku, bieganie z grabiami po ogrodzie mamy; to mała biedronka wspinająca się po szybie; to motyl zwany kapuśniaczkiem. Patrzeć jak delikatnie porusza się na wietrze - to jest życie. Czuć szczęście całym sobą - oto w czym upatruję sukces. Płakać na "Bridget Jones" ;) - czemu nie?!

Początek roku był dla mnie bardzo ciężki, ale jak się z czasem okazało i zbawienny. Choroba, z którą miałam przyjemność walczyć, omal mnie nie zabiła. Czułam się jak drobne źdźbło trawy zdeptane przez stado dzikich zwierząt kopytnych. Niewiele ze mnie zostało. Na szczęście miałam silne i zdrowe korzenie. Szybko wróciłam do formy, co za tym idzie, całkowicie zmieniłam swoje życie. Zmieniłam wszystko, dosłownie wszystko i szczerze mówiąc nigdy nie byłam bardziej szczęśliwa!!! Dziś z ręką na sercu mogę powiedzieć o sobie "osiągnęłam sukces" i z sercem pełnym wiary i nadziei dziękuję Bogu za chorobę, która tak naprawdę okazała się być jedną z najcenniejszych i najbardziej owocnych lekcji życia.

Warto słuchać swojego wnętrza, swojej intuicji i warto iść za głosem własnego serca, bo tylko ona w rzeczywistości - a także poza nią - wie, czym jest prawdziwe szczęście i gdzie go szukać.

Każdemu z was życzę tak głębokiej, szczerej i prawdziwej metamorfozy - o ile jest wam "do szczęścia" potrzebna. Mi była wręcz niezbędna. I jeszcze jedno... módlcie się, gdyż modlitwa potrafi zdziałać najprawdziwsze cuda!!! Dziś jestem jednym z nich!

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję

Mia


 
 
 

Comments


© 2016 created by Mia Docci 

Blog z charakterem

  • Facebook Clean
  • Facebook - Grey Circle
bottom of page